Trzeba sobie powiedzieć wprost – Warszawa dawno przestała być miejscem tanim, dlatego spieszę z pomocą. Jak spędzić miło czas, dobrze zjeść i nie musieć brać chwilówki? A wszystko to na Postępu 5, no bo gdzie? 😉
Zestresowani pracownicy biur, zdenerwowani prokuratorzy, wkurzeni posiadacze zholowanych aut, pogrążeni w kredytach mieszkańcy Obrzeżnej i okolic. Jest takie miejsce tuż obok Was, które pozwala zdrowo zwolnić. Daj się porwać Postępowemu Slow Travel.
Za siedemnastoma biurowcami, siedemdziesięcioma blokami, gdzieś pomiędzy Prokuraturą Krajową a parkingiem policyjnym, znajduje się gastro kraina, która karmi i bawi już od prawie 10 lat. A daję słowo, nie dotarliście do wszystkich jej zakątków.
Postępu 5 to gastronomiczne podwórko, które urzeka swoją autentycznością i nienachalnym charakterem. Nikt tu nie sili się na nazwy typu market czy foodhall. I dobrze, i słusznie. Bo Postępu 5 to fenomen sam w sobie. I nie ma tu żadnego podstępu.
Być na Postępu 5 i nie zjeść TYCH dań? To jak pojechać do Paryża i nie zobaczyć wieży Eiffla. To jak mieszkać w Warszawie i nie znać Postępu 5. Można. Ale czy warto?
Nadróbmy zaległości. Kolejność wedle zrobienia kółka po Postępu 5.